- To było
wyczerpujące... -powiedział białowłosy chłopak przeciągając się
- A o czym myślałeś? To była większa misja niż przedtem. Wyłącznie dlatego ci
pomagałam.
- Użyłem tylko parę razy mojego Żywiołu.
- To trzeba było używać go więcej, może byś się tak nie zmęczył. Ja jestem w
pełni sił.
- Chciałem trochę popracować bez Żywiołu. - nie była to prawda. Wiatr
powiedział wczoraj Mike`owi, żeby nie używał go za długo, bo poprzez to
połączenie traci dużo sił i nie jest już tak użyteczny. Napomknął też, że jest
tak tylko przy pierwszym połączeniu.
- Wracamy? - spytała się Kira
- Pewnie.
Po chwili oboje- chłopak i dziewczyna zniknęli. Chłopak w lekkim wirku wiatru,
a dziewczyna w klasycznej niebieskiej chmurce.
***
- Musimy coś z nimi zrobić.
- Ale co? Ich sie nie da zatrzymać. Znikają zaraz po zakończeniu akcji.
- Może jest jakiś sposób.
Nieopodal rzeki, nad którą dwa lata temu wydarzyło się pewne nieszczęście stał
dom. A znajdowało się w nim pięcioro osób, które prowadziły ożywioną dyskusję o
minionych wydarzeniach i przyszłych planach ich przeciwników.
Do pokoju weszła właśnie Szamanka. Eliot, Jack, Rose i Tarantina zwrócili swe
spojrzenia na szarooką. Być może coś wymyśliła?
- Wybrałam się ostatnio na pewną wyprawę. Pamiętacie? Wróciłam z niej nic wam
nie mówiąc, ani nie przekazując. Ne chciałam wam dawać złudnej nadziei.
Przyniosłam księgi, które wydawały się być pomocne. Przeczytałam je wszystkie,
jednak nic nie znalazłam. Teraz przekazuję je wam- może uda się coś wymyślić
wspólnie.
Mówiąc to rzuciła osiem opasłych, tomiszczy na stół i oddaliła się, aby czwórka
młodych Strażników mogła przetrawić jej słowa.
- Czyli co? Mamy szukać w starych, zatłuszczonych księgach czegoś, co nam
pomoże?- pierwszy odezwał się Eliot
- Na to wygląda.
- Na każdego przypadają dwie księgi. Jak się sprężymy powinniśmy wykonać to
zadanie w dwa dni.- podzielił obowiązki Jack
- A co z obserwacją misji? Przecież trzeba ich nadzorować. - Rose zwróciła
uwagę na ten jeden, istotny szczególik. Musieli prowadzić systematyczny kalendarz,
w którym zaznaczali kolejne misje Mike`a. Dzięki temu mogli przewidzieć gdzie
udadzą się następny razem. Próbowali go zatrzymać i to nie raz, lecz był za szybki. Tylko
jeden, jedyny raz Szamance udało się nawiązać z nim pewien kontakt. Nikt nie
wiedział, co się wtedy stało.
{Retrospekcja}
- Szybko! Idźcie sprawdzić co się stało! - Szamanka wydała proste polecenie
czwórce Strażników.
- A co z tobą?!
- Poradzę sobie. Idźcie już!
Oddalili się od niej. Jednak czuli, że nie mówi im wszystkiego.
Właśnie byli na misji mającej na celu zatrzymanie Mike`a. Zostali z Szamanką
rozdzieleni. Ona gdzieś pobiegła. Nie wiedzieli gdzie.
Szamanka
Biegłam. Nie mogłam im powiedzieć, że tam jest Mike. Wszystko
potoczyłoby się źle. Muszę to zrobić sama. Tylko mnie posłucha.
Wyskoczyłam na polaną skąpaną w blasku ognia. Patrzyłam wprost na niego.
Wydawał mi się wtedy jakby nieobecny. Straszny. Otrząsnęłam się i zaczęłam
mówić.
Narrator
- Mike. Wiesz, że wszyscy cię kochamy. Wróć do nas. Co ci przyjdzie z zabijania
ludzi? Dlaczego to robisz? Wiedz jednak, że zawsze możesz do nas wrócić.
On słuchał jej w ciszy jakby rozważając słowa, zastanawiając się nad ich
sensem.
- Mam do was wrócić? Żałosne. Nikt z was mnie nie rozumie. Jestem inny niż wy
wszyscy. Tylko ja doznałem prawdziwego bólu. Co na to odpowiesz, Szamanko? -
wysyczał.
W jego głowie krążyło wiele myśli. Przede wszystkim obwiniał się, że powiedział do niej takie coś. Przecież to ona
pomogła mu, gdy uciekł ze Srebrnej Zatoki. Była wtedy dla niego zbawieniem. Ona
go wszystkiego nauczyła. Jak mógł tak postąpić? A jednak musiał. Nie chciał,
żeby czuła ten ból, co on. Nie chciał zaszczepić w niej nienawiści do świata.
Zrobił to, co konieczne.
- Jak możesz?! Byliśmy dla ciebie rodziną! Wszystkim! Pomagaliśmy ci! A ty...
- Ja nie mam rodziny. Skończyłem z wami.
"Skończyłem z wami." To zdanie jeszcze przez długi czas odbijało się
echem w umyśle Szamanki. Widziała jak Mike odchodzi. Widziała jak znika w
powiewie wiatru. Widziała płonący las. Mimo tego nie potrafiła zareagować.
dom Szmanki i Żywiołów
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejo! To ja Raven. :P I to notka ode mnie. Cieszę się, że tak dużo
Osób wchodzi na bloga. Chciałabym, żeby te Osoby zaczęły komentować. :) Wtedy
byłoby mi bardzo miło. No nic. ;) Mam nadzieję, że się spodobała, ale następna
pojawi się jak pod obecna nocią znajdzie sie choć jeden kometarz! Ps. Zmieniłam
ustawienia- teraz anonimy bez konta google też mogą komentować.